(Nie próbowałam jeszcze łączyć tych dwóch opcji)
Oglądały, oglądały, a a potem same ( no prawie same bo przy naj naj mniejszych maluchach byli też Rodzice- niektórzy bardzo uzdolnieni :o) lepiły portrety Kaczki Katastrofy...
...i konstruowały całe światy.
Była Katastrofa sote w plenerze...
i pod namiotem.
Parę katastrof budowlanych...
Ścianki wspinaczkowe.
i zimowe okoliczności przyrody.
Katastrofcia była wodowana, zaznawała uroków gry w koszykówkę...
i miała urządzane cud- pokoiki.
Młodzieżówa bawiła się z kolorową płachtą....
rączo robiła głupie miny na wezwanie Pana Fotografa...
i pokazywała swoje domki
Kiedy opadł pył bitewny i wirujące krepiny, zapoznałam nowego menciznę mojego życia autorstwa >>>Koleżanki Jareckiej
i zgarniałam pamiątkowe łupy- laurki, kwiatki i własnoręcznie upieczone przez zabójczego bruneta Szymona pyszne ciasteczka owsiane. Niestety zostały pożarte przed sesją foto.
Kto ze Stolicy niech koniecznie zajrzy w Badetowy program.
Już w najbliższą niedzielę 19.10.14
EKSPERYMENTY. Naukowe spotkanie z Wojciechem Mikołuszko
i
HUMOR W LITERATURZE spotkanie z Joanną Olech
Ależ Katastrofa miała fajną imprezkę...
OdpowiedzUsuńTak, bardzo było sympatycznie, choć fujara dopiero po zajęciach zauważyłam,że nie wyjęłam wszystkich materiałów plastycznych z teczki. Ale taka ilość cherubinów obiera mnie z rozumu. Nie żeby było za dużo do obierania...
OdpowiedzUsuńMnie też obiera, ale skoro jesteśmy dwie - to może uznajmy to za "normę".
OdpowiedzUsuń