sobota, 24 lipca 2021

Spotkania. Rabka i Kęty.

Na wieczną elektroniczną pamiątkę wstawiam kilka bajtów z tegorocznego klik klik >>> Festiwalu w Rabce. Co to była za frajda spotkać się z kolegami po pędzlu i klawiaturze! No i oczywiście z Czytelnikami. Tak anonsowała się wystawa zorganizowana przez Instytut Ksiażki.
Nie wiem czy wiecie, ale wyprawki czytelnicze Istytutu Książki rocznie trafiają do MILIONA dzieci w Polsce. Antologia tekstów polskich autorów skierowana do przedszkolaków zilustrowana przez Józefa Wilkonia, książka dla pierwszaków zilustrowana przez Iwonę Chmielewską i nowość „Mama, tata i ja. Hop-la-la” – antologia wierszy , którą hura, hura zilustrowałam ja. Ta książeczka trafia do naj- naj-najmłodszych konsumentów kultury za pośrednictwem szpitali położniczych.
Do końca lipca można oglądać w Rabce wystawę ilustracji >>>Tomasza Brody plakatowe powiększenia kapitalnych ilustracji z autorskiej książki "Bookface". Znacie? Przedowcipna pozycja obowiązkowa dla dorosłych wielbicieli literatury.
Do końca wakacji można oglądać wystawę "Maryjek" prześliczną jak sama ilustratorka >>> Marianna Oklejak. Znacie 'Maryjki. Opowieści o Matce Boskiej' Justyny Bednarek? Cudo!
Tematem tegorocznego Rabka Festival były KORZENIE. Były spotkania z Twórcami, rozmowy o kulturach które współtworzą naszą (łemkowskiej, romskiej i żydowskiej) ciekawostki ze świata przyrody klik klik >>>Tomka Samojlika, gra miejska, warszaty plastyczne. Było ciekawie i kolorowo
i ja dmuchałam dzieciom w skrzydła na zajęciach plastycznych. Foto poniżej Maciek Wacławik
A już niedługo w Rabce wydarzenie "Jemy borówki na polu"
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------ Byłam też na bardzo sympatycznych warsztatach plastycznych w Kętach.
Popołudniową porą, więc towarzystwo miało od lat 7 do tak na oko 14. Oglądaliśmy oryginały do kalendarza Pan Kuleczka 2022,
dzieci słuchały opowiadania Wojciecha Widłaka "Zupa" . W roli animatora Kaczki Katastrofy i Psa Pypcia mój mąż Marek ( czczony również pod mianem Pana Sierotki)
Zobaczcie jakie wspaniałe domki powstały:
salon z galerią portretów,
z sypialnią na antresoli,
dobrze wyposażoną biblioteczką,
w pełni wyposażoną kuchnią. Zachwycił mnie uchylny piekarnik.
niektóre apartamenty były piętrowe,
inne zachwycały deseniami tapet, i mnogością detali
albo porażały wielkością plazmy na ścianie
pojawiali się zgoła nieoczekiwani bohaterowie- jak kotek, jego miseczka
PSSST, obok kotka czarne buciki na obcasie!
A tu patrzcie, otwierana szafka z naczyniami i kosz do recyklingu.
Z półtoragodzinnych zajęć zrobiło się dwie i pół godzinychociaż popatrywaliśmy na kuleczkowy zegar.
Jak dobrze, że powstała też kanapa! To ja sobie po tym wszystkim, jeśli pozwolicie ODPOCZNĘ.

2 komentarze:

  1. Na warsztatach prześwietne dwie ekipy. I uczestników, i prowadzących.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pan Marek jest niezawodny jeśli chodzi o rozbrajanie małoletnich tłumów.

    OdpowiedzUsuń