Razem z dziećmi we wrocławskiej bibliotece budowaliśmy miasteczko, każdy gacek losował z puchatego worka napis typu:
LODY, Biblioteka, Poczta albo Policja
 i wedle tego snuł swoją plastyczną opowieść. 
Przesympatyczni zawodnicy!
najlepsza Pizza w mieście!
O! Tu lepiej widać i psa tropiącego i złoczyńcę za kratkami
 Czy można się oprzeć takiej Pani Magister?
Oj! Wystawiałabym!
sadziliśmy też drzewa,  i niektóre były tak spektakularnej urody że trzeba było koniecznie je uwiecznić 
mniam!
sklep z zabawkami w którym jak się dowiedziałam, może się zaopatrywać  Św. Mikołaj
tu bardzo żałuję, że w tłoku i amoku nie sfotografowałam z bliska autorów i domków bo bardzo mi się podobał i sklep z komputerami o przestrzennych półkach, i sklep z butami o arcyciekawych fasonach na jesień/ zimę i bank po którym latały przedraczne nietoperze.
Muzeum Motoryzacji proszę ja Was
Warzywniak z panią Marzenką i biblioteka. Jak należy z kotem, pewną ilością pajęczyn  i nietoperzem .
Następna relacja z Nowego Jorku i gmin ościennych!



 
Tak, to było w naszej bibliotece. Najbliższej nam. Do której chadzamy regularnie. I przegapiliśmy to, jak barany jakieś kompletne. I przyszliśmy do biblioteki około 15stej, w pełnej nieświadomości, żeby wypożyczać książki ilustrowane przez Autorkę, która już sobie poszła była.
OdpowiedzUsuńO! Mam nadzieję ze następnym razem się uda!
OdpowiedzUsuń