Och mówię Wam, tańcowałam z chochlikami w Wilanowskim Badecie
zastanawialiśmy się wspólnie jak właściwie wyglądają chochliki
Różne były koncepcje.
Następnego dnia, grupa dziarskiej młodzieży ze szkoły francuskiej słuchała opowiadania Wojciecha Widłaka o chochlikowym lesie, rysowała jego mieszkańców
ale ponieważ obie drużyny niebieska i czerwona, bardzo szybko wyrysowały i ułożyły leśne puzzle
tośmy (z arcydzielną panią Kamilą z Badetu) wyposażyły Przyszłość Narodu w chochlicze czapki.
Cherubiny posiadają dużo energii, którą czerpią wprost z najbliższego otoczenia, a że byłam akurat w pobliżu przez ekscytujące parę godzin chętnie bym powzdychała na jakimś stylowym szezlągu, ale nie ma to tamto, wzywał Lidzbark Warmiński!
I tu nad poziomy wylatam zamieszczając zdjęcie zajumane z netu. Takie to bajkowe miasteczko. Było by zapewne jeszcze bardziej malownicze, gdyby nie Armia Czerwona, która w 1945 była uprzejma zmienić w kupę gruzu rynek i jego okolice.
Na szczęście kilka obiektów umknęło ich uwadze jak np.Oranżeria Biskupa Ignacego Krasickiego, dziś Oranżeria Kultury. Mieści się w niej też biblioteka z arcybogatym i urodziwym zbiorem książek dla dzieci.
tu bowiem z koleżanką Agnieszką Żelewską pokazałyśmy kilka prac uczynionych igłą i nitką.
O,jeszcze kilka ostatnich poprawek:
i już proszę: kącik z kociskami Agnieszki Żelewskiej
Agnieszka Żelewska - Koty ze starego zamczyska |
Agnieszka Żelewska - Koty ze starego zamczyska |
jedna z moich faworytek frywolna Izadora
Agnieszka Żelewska - Koty ze starego zamczyska |
detal- fijoł Prababuni, która lubiła zbierać zioła
ja pokazałam swoje smoczyska, m.innymi swoje alter ego
na wystawie eksponowane są też smocze oryginały i cały ów kolorowy bałagan tkanin nici i przydasi
są też ręcznie szyte >>>psy
których fotki zobaczyć można >>>tutaj
Anna Puszcz szefowa Oranżerii - fontanna inicjatyw, łącząca wysoki poziom i skuteczność ze słodyczą charakteru. |
Jest też na wystawie Pan Kuleczka, który co prawda szyty nie jest, ale do obrazków pozują mi czasem trójwymiarowi uszyci z polaru Katastrofa i Pypeć.
Siedzą sobie w jednej z gablot, najlepiej sprawdźcie osobiście czy aby nie ściemniam,
wystawa w Oranżerii Kultury w Lidzbarku Warmińskim trwa do 22listopada 2019.
Na >>>wernisaż zjechała też budka z całym swoim bajecznym kramem:
Były kocie warsztaty z dziećmi prowadzone przez Agnieszkę Żelewską:
...i warsztaty dla dorosłych. Zrobiłyśmy bimbadła do kluczy:
A poza tymi artystycznymi ekscesami, nurzałyśmy się w okolicznościach przyrody
...czasem wręcz po szyję.
a zakwaterowane byłyśmy w takim o to domku z bajki:
Mówię Wam, jedźcie do Lidzbarka Warmińskiego, na domiar wszystkiego mają tam boskie pierogi.
Na ulicy Wysokiej Bramy, dla zmylenia maluczkich- w Pizzerii. A! I gdyby porwał Was pomysł takiej wycieczki sprawdźcie dni i godziny otwarcia Oranżerii, jako instytucja podlegająca Oświacie, nie pracują w soboty i niedziele. Za to ( ściszam głos konfidencjonalnie)
dają na pamiątkę pocztówki z kotami i smokami.
Ojacie!
OdpowiedzUsuńPS Giezlo z finskiej tkaniny jest genialne!
Tak, leciutka jak mgiełka wełenka, perfekcyjnie skonstruowana i wykończona całość, która ma jedwabną podszewkę nawet w rękawach.
UsuńDziecko prawdę ci powie! Na moje oko wyszło fajowo, a ja zwiedzałam ostatnio Łódź i czułam się jak w starym kinie ;)
OdpowiedzUsuńTak, w Łodzi są takie kwartały, gdzie prawda o ulicy Kamiennej z piosenki Osieckiej, wciąż żywa.
Usuń